Magazyn 2/2024

Na śmierć zapomniane. Czyli jak państwo i samorządy dbają o cmentarze i pochówek

Dominika Cybulska

Dominika Cybulska

25 kwi 2024

Jak umieramy?

Śmierć, umieranie i obcowanie z martwym ciałem są tematami odległymi od naszej codzienności. Od XIX wieku można zaobserwować znaczące zmiany w tym, jak i kiedy umieramy, oraz co dzieje się z ciałem po śmierci. Dziś umiera się w szpitalu - nie w domu, a ciałem zmarłego zajmuje się dom pogrzebowy, który zapewnia kompleksowe usługi i przygotowanie do pogrzebu. Ciało może być w dodatku skremowane, a jeśli nie, to i tak możemy nie zdecydować się na wystawienie otwartej trumny podczas pogrzebu. Jednak przychodzą takie momenty, kiedy musimy zetknąć się ze śmiercią i zmarłymi, chociażby wtedy, gdy umiera nam ktoś bliski, a organizacja pogrzebu spada na nasze barki.

Zastanawialiście się kiedyś, czy bylibyście w stanie zorganizować dziś pogrzeb bliskiej osoby? Od czego w ogóle zacząć? Kto mógłby Wam w tym pomóc?

Moja babcia opowiadała mi, że mieszkając na wsi, odwiedzała czasem starszą panią, która trzymała w domu własną trumnę. Miała wybrany strój, w którym chciała być pochowana. Miała też wykupione miejsce na cmentarzu znajdującym się we wsi obok. O wszystko zadbała sama, żeby “nie sprawiać nikomu kłopotu, kiedy umrze”. Bo pogrzeb to duże przedsięwzięcie - wiąże się z organizacją nie tylko samej uroczystości pogrzebowej, ale także z załatwieniem wielu spraw urzędowych, wyborem i zakupieniem miejsca na odpowiednim cmentarzu, wyborem zakładu pogrzebowego, decyzją, czy ciało zostanie złożone do grobu, czy skremowane, zakupem kwiatów (a potem sprzątnięciem góry więdnących wieńców), zaproszeniem wszystkich na uroczystość, a nieraz także z organizacją stypy. Pogrzeb to więc kosztowne wydarzenie, wymagające podjęcia wielu decyzji - co może być jeszcze trudniejsze, jeśli nigdy wcześniej o śmierci i pogrzebie nie rozmawialiśmy i nie wiemy, jak go zorganizować ani jak osoba zmarła chciałaby być pochowana. Nie wspominając już o tym, jak bardzo ten czas może być trudny na poziomie emocjonalnym, jeśli stracimy kogoś bliskiego.

Zasiłek pogrzebowy

Zacznijmy od sprawy najbardziej fundamentalnej – od pieniędzy. Niedawno w mediach pojawił się temat zasiłku pogrzebowego. Zasiłek pogrzebowy to jednorazowe świadczenie, które przysługuje osobom pokrywającym koszty pogrzebu i w założeniu ma zapewnić pochowanie bliskiej osoby, niezależnie od naszego statusu ekonomicznego. Zasiłek przysługuje osobom, które były ubezpieczone w ZUS, pobierały emeryturę bądź rentę lub spełniały warunki uprawniające do poboru tych świadczeń.

Od 2011 roku zasiłek pogrzebowy wynosi 4000 zł. Nie zmienił się, mimo że waloryzacji uległy w tym czasie inne świadczenia, takie jak renty i emerytury. Obecnie koszty pogrzebu - wykupienie miejsca na cmentarzu, zakup trumny lub urny, kremacja, wykupienie usług zakładu pogrzebowego, przygotowanie ciała do pogrzebu - to kwoty rzędu 4 - 8 tys. zł w mniejszych miejscowościach, a w większych miastach nawet do kilkunastu tysięcy zł. (Różnice te wynikają m.in. z mniejszej liczby miejsc grzebalnych w dużych aglomeracjach, przez co ich ceny stają się dużo wyższe). Należy także liczyć się z tym, że koszty nie kończą się w dniu pogrzebu, po około roku do wydatków dochodzi także postawienie pomnika. Po podliczeniu wszystkich wydatków, koszt pogrzebu wynosi około 8 -10 tys. zł (jeśli oczywiście zdecydujemy się na w miarę tani nagrobek), nie wliczając w to kosztów kwiatów, stypy, oprawy muzycznej czy opłaty za kościelną ceremonię pogrzebową. Więc w obecnej wysokości, zasiłek pogrzebowy nie pokrywa nawet pogrzebu w wersji “minimum”.

W marcu tego roku złożony został rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, w którym proponuje się zwiększenie zasiłku pogrzebowego do kwoty 7000 zł oraz jego coroczną waloryzację o publikowany przez GUS wskaźnik inflacji ogółem za poprzedni rok. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w projekcie ustawy zwraca uwagę na to, że w obecnej formie zasiłek pogrzebowy nie spełnia swoich podstawowych założeń i nie pozwala pokryć kosztów “godnego” pogrzebu.

Warto także zauważyć, że prawo i dokładne wytyczne dotyczące zasiłku są nieprecyzyjne. O zasiłek mogą ubiegać się osoby, które pokryły koszty pochówku - więc w przypadku, gdy za pogrzeb płaci więcej niż jedna osoba, zasiłek zostaje równomiernie rozłożony pomiędzy osoby, które finansowały pogrzeb, proporcjonalnie do poniesionych przez nie kosztów. Trudno jednak nie zauważyć, że dzielenie kosztów i załatwianie tej kwestii z urzędem - przesyłanie wszystkich potrzebnych dokumentów, dochodzenie kto zapłacił więcej, jest nie tylko zbędnym komplikowaniem sprawy, ale także może prowadzić do napięć i nieporozumień, a w skrajnych przypadkach do rodzinnych awantur. Nie ma także listy i wytycznych, które precyzowałyby, jakie usługi i koszty uznawane są za “niezbędne” do organizacji pochówku. Częstą praktyką jest, że wszystkie elementy pogrzebu organizuje jeden zakład pogrzebowy i wtedy także on rozlicza z urzędem zasiłek pogrzebowy, co pozwala załatwić sprawę szybko i bezpośrednio. Jednak moim zdaniem zasady dotyczące zasiłku powinny zostać doprecyzowane, tak aby każdy, kto organizuje pochówek, wiedział, na co dokładnie może go przeznaczyć, zwłaszcza jeśli nie zdecyduje się na powierzenie kwestii organizacyjnych przedsiębiorstwu pogrzebowemu. O tym projekt nowelizacji ustawy milczy.

Cmentarze komunalne

Zasiłek pogrzebowy dostajemy od państwa, a czy są jakieś rozwiązania, które może zaproponować nam samorząd? Temat pochówku i cmentarzy nie przychodzi na myśl jako pierwszy, kiedy zaczynamy mówić o samorządach i rozliczać je z działania. Rzadko słyszy się o kandydatach, którzy np. poruszaliby ten temat w trakcie kampanii wyborczych czy chwaliliby się swoimi osiągnięciami w tym zakresie po skończonej kadencji. Z drugiej strony nie jest to temat medialny, więc samorządowców nikt o to nie pyta. Rolę samorządu w kwestii pogrzebu warunkuje ustawa dotycząca cmentarzy i chowania zmarłych (Dz. U. 1959 Nr 11 poz. 62). Zgodnie z nią samorząd jest odpowiedzialny za cmentarze komunalne, ale także chowanie zwłok osób, których nie pochowają osoby i instytucje do tego uprawnione.

Przygotowując się do pisania tego tekstu, zaczęłam od sprawdzenia informacji na temat liczby cmentarzy komunalnych w Polsce i już tu natknęłam się na ścianę – w Polsce nie istnieje (a przynajmniej nie jest dostępny) rejestr cmentarzy komunalnych i podmiotów nimi zarządzających, mamy jedynie ogólne dane szacunkowe. Najbardziej aktualne informacje to dane pojawiające się w kontekście kontroli dotyczącej zarządzania cmentarzami przyprowadzonej przez NIK w 2016 roku. Szacowano wtedy, że w kraju funkcjonowało 15,5 tys. cmentarzy, z których jedynie około 1880 to cmentarze komunalne. Z szacunków tych wynika, że około 500 gmin w Polsce nie posiadało własnego cmentarza komunalnego (około, ponieważ zdarza się, że jedna gmina nie ma żadnego, a inna ma w swoim obrębie kilka). Biorąc pod uwagę badania przeprowadzone przez Annę Długozimę (Lokalizacja współczesnych cmentarzy komunalnych w Polsce, 2020), według których w latach 1999 – 2019 wybudowano i oddano do użytku jedynie 64 cmentarze, aktualna sytuacja może być zbliżona do tej sprzed 8 lat, kiedy swój raport opublikował NIK. Co ciekawe, w Polsce panuje ogromna dysproporcja między liczbą cmentarzy komunalnych w zależności od województwa - najwięcej jest ich w zachodniopomorskim (około 480), zaś najmniej w łódzkim (tylko 12!).

Dlaczego brak cmentarzy komunalnych jest problemem? W końcu cmentarzy w całej Polsce jest ponad 15 tysięcy, a obecnie pewnie nawet więcej, a według ustawy jeśli w gminie nie ma cmentarza komunalnego, zarządcy cmentarzy wyznaniowych muszą umożliwić pochowanie osób innego wyznania lub niewierzących na terenie swojego cmentarza, z zachowaniem wszystkich obrządków. Jednak w państwie świeckim podstawą powinien być dostęp do cmentarza komunalnego, na którym nie obowiązują prawa religijne, wyznaniowe i który jest miejscem wspólnym i ogólnodostępnym, także w wymiarze symbolicznym.

To jednak nie jedyny problem. Według kontroli NIK-u w wielu miejscach dochodzi do zaniedbań przede wszystkim na poziomie zarządzania cmentarzem i kontrolowania organów, którym gmina powierza te zadania. W efekcie gminy często nie regulują np. cenników opłat związanych z pochówkiem - decyzję o nich podejmują nieuprawnione podmioty zewnętrzne, a czasem jednostki komunalne prowadzą także działalność komercyjną. Nie ma więc ustalonego cennika ani żadnych regulacji prawnych dotyczących maksymalnych kosztów związanych z pochówkiem na cmentarzu komunalnym, brakuje także bieżącej kontroli, która pozwalałaby reagować na przekroczenia w tym zakresie.

Brakuje miejsca, zasobów finansowych oraz planów zagospodarowania przestrzennego, aby budować nowe cmentarze lub rozbudowywać te już istniejące. Obowiązujące zapisy blokują możliwość budowania cmentarza poza obrębem danej gminy, chyba że będzie on dostępny dla mieszkańców kilku gmin. Wiąże się to z finansowaniem go, a więc nie jest możliwe, aby np. większe aglomeracje budowały cmentarze w mniejszych gminach, które nie potrzebują większego/nowego cmentarza, bez konieczności obciążania tych mniejszych ośrodków kosztami.

Codzienność śmierci

Dużo mówi się o “godnej” śmierci. Odwiedzamy zmarłych na grobach, zapalamy im świeczki na wszystkich świętych, nawet w dokumentach prawnych dotyczących pochówku jak mantra powtarza się fraza o “zachowaniu należytego szacunku dla zmarłych i ciała ludzkiego”. Choć w sferze symbolicznej jest to temat obecny i bardzo istotny, to w życiu codziennym właściwie nie istnieje (paradoksalnie, bo przecież umieramy wszyscy, a śmierć zdarza się codziennie). Trudno zatem o zmiany. Zresztą aby zapewnić “godny pochówek” nie wystarczy dodatkowe 3 tys. złotych (choć będzie na pewno pomocne!), potrzeba także codziennej uwagi, odpowiedniego zarządzania i rozliczania władz samorządowych z tego, jak wygląda sytuacja polskich cmentarzy. Waloryzacja zasiłku pogrzebowego nie wybrzmiała jako temat podczas ostatnich wyborów samorządowych, a co więcej - nie przysporzyła lewicy dodatkowych punktów procentowych.

W kraju, w którym tak dużą wagę przywiązujemy do śmierci, a może przede wszystkim zmarłych, pamięci i szacunku do nich, czas najwyższy zauważać śmierć nie tylko w aspekcie symbolicznym. Nie wystarczy obchodzić kolejnych rocznic i stawiać pomniki poległym. Trzeba także myśleć o śmierci zwykłej, codziennej, dbać o rozbudowę cmentarzy, dostępność miejsc grzebalnych i wsparcie finansowe w organizacji pochówku.

Jak wspomniałam na początku, pogrzeb może przytłoczyć – musimy pożegnać bliską osobę, załatwić sprawy w urzędzie i z zakładem pogrzebowym, a przy okazji wydać na to od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Potrzebujemy więc każdego rodzaju zasobów - emocjonalnych, organizacyjnych i finansowych. Warto więc, żeby państwo i samorząd wspierały nas w tym trudnym czasie, np. waloryzując zasiłek, dbając o to, żeby w każdej gminie dostępne były miejsca na cmentarzach komunalnych i żeby same cmentarze były zarządzane zgodnie z obowiązującym prawem. Państwo musi wspierać samorząd w kwestiach organizacyjnych, zapewniać mu warunki do sprawnego i adekwatnego zarządzania potrzebami mieszkańców w kwestiach pochówków. Jednak my także musimy zacząć rozliczać samorządy z ich obowiązków związanych z cmentarzami i chowaniem zmarłych - nowa kadencja wydaje się być na to idealnym momentem.

🖊️  Korekta: Beata Zając

Dominika Cybulska
Dominika Cybulska

Kulturoznawczyni, publicystka, podcasterka. Autorka „Lepszego Podcastu”, w którym porusza kwestie tożsamości, wspólnoty i wykluczenia, członkini Lepszej Edukacji.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Przeczytaj więcej:

    ← Do strony głównej