Magazyn 1 / 2023

Profilaktyka przedwyborcza

Kinga Senderecka

Kinga Senderecka

31 mar 2023

Wyścig przedwyborczy wystartował.

O czym będziemy słyszeć podczas rozpędzającej się kampanii? Z jakimi postulatami idą do wyborów poszczególne partie? Biorąc pod uwagę temperaturę, do jakiej rozgrzał debatę publiczną temat Jana Pawła II, można by przypuszczać, że spór (jak określił go na łamach Gazety Wyborczej prof. Janusz A. Majcherek) na linii „nowoczesne państwo – teokracja” będzie wiodący. Równolegle z rozpętaniem dyskusji wokół papieża Polaka i jego postawy trwał protest osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów i opiekunek. Dotyczył on jednak tylko części społeczeństwa (w przeciwieństwie do narodowej świętości) więc nie był na tyle angażujący, żeby uczynić z niego pole walki przedwyborczej. Zrównanie wysokości kwoty renty socjalnej z minimalnym wynagrodzeniem, o co postulowały osoby protestujące, nie przekłada się najwyraźniej na jakość życia obywateli w takim stopniu jak obrona dobrego imienia nieżyjącego już papieża.

Naprawdę chciałabym móc stwierdzić z całą pewnością – kampania przed jesiennymi wyborami odbywać się będzie pod wezwaniem św. Jana Pawła II. Temat czci świętego, może i zastępczy, nadmuchany i w rzeczywistości nic niewnoszący, ale przynajmniej wiedziałabym jak się do niego ustosunkować. Mogłabym się chociaż porządnie wściec lub wytknąć poziom paranoi. Problem stanowi jednak fakt, że kampania wyborcza jest nadal jedną wielką niewiadomą. Tematy, które będą zajmować najwięcej czasu antenowego, będą takie, jakie najbardziej sprzyjają ugruntowaniu obrazu poszczególnych partii. Wizerunek, który same stworzyły, nie prosząc wyborców o informację zwrotną, jest priorytetem w prowadzonej kampanii, a od udzielania feedbacku są przecież sondaże. Ich wyniki określają, która partia powinna skupić się teraz na utrzymaniu swojej mocnej pozycji, a która na odsunięciu innej od władzy. Tego typu pojedynek przedwyborczy najłatwiej toczyć za pomocą tematów rozgrzewających emocje do czerwoności, wzbudzających tym samym panikę i strach przed rządami “tych drugich”, dzielących wyborców na tych „z nami” lub „przeciwko nam”.

Motyw kampanii wyborczej nie jest odpowiedzią na potrzeby społeczeństwa. Można, oczywiście, oburzyć się, na stwierdzenie, że dobre imię Jana Pawła II lub jego brak, nie ma znaczenia i w rzeczywistości nie wpłynie na naszą jakość życia. Przecież odpowiedź na pytanie „czy papież krył pedofilów” określi czy będziemy żyć w państwie świeckim czy kościelnym. Wskaże wartości, według których Polska będzie rządzona po wyborach! A teraz pozwólmy emocją opaść. O awanturze wokół reportażu TVNu „Franciszkańska 3” zapominają powoli media, a co za tym idzie – i my. Mając w pamięci myśl przewodnią tekstu Dominiki Cybulskiej (dostępnego na naszej stronie) skupmy się teraz na zadbaniu o potrzeby swoje i swoich bliskich. Otwórzmy mapę i sprawdźmy: gdzie znajduje się najbliższy żłobek, a gdzie przedszkole. Ile czasu przed narodzinami dziecka należy zacząć starać się o miejsce. Jak daleko znajduje się szpital i jak długo trzeba poczekać na specjalistyczną opiekę. Gdzie znajduje się zakład poprawczy i na jakie wsparcie mogą liczyć dzieci, żeby się w nim nie znaleźć. Wrzućmy w przeglądarkę pytanie „Co zapewnia państwo młodym rodzicom?” i „jaki w Polsce mamy odsetek recydywy”. Czy to wszystko nie ma nieco większego wpływu na jakość życia i społeczeństwa niż wizerunek papieża Polaka?

Jedyną istotną rzeczą, w temacie „Czy JP II krył pedofili” jest głos osób doświadczonych molestowaniem przez księży. Osób, które były dziećmi. Dziećmi, które państwo powinno szczególnie chronić. Zarówno poprzez profilaktyczne wspieranie rodzin i tworzenie środowiska sprzyjającemu ich rozwojowi, jak i pracę z dziećmi i młodzieżą doświadczającą różnych trudności. Dzieci przestają być atrakcyjnym tematem po okresie płodowym. Po narodzinach przestajemy być symbolem, życiem, które należy chronić lub przedmiotem sporu ideologicznego. Przychodzimy na świat z potrzebą wsparcia i opieki, czasem szczególnie uważnej. Z potencjałem stania się pacjentem, więźniem, recydywistą. Nie mamy szansy ocenić w jaki sposób zaopiekuje się nami państwo pod rządami danej partii ani zweryfikować proponowanych rozwiązań z naszymi potrzebami. Tematy, które bezpośrednio dotyczą każdej i każdego z nas nie istnieją w debacie przedwyborczej. Zapraszam na pierwszy “przegląd zagadnień, o których się nie mówi, a jak już się mówi to często bez sensu”:

1. Wsparcie rodzin i dzieci  

Rodzina jako największa wartość, odmieniana jest przez wszystkie przypadki, zarówno w misji Ministerstwa Rodziny i Polityki społecznej, jak i w regionalnych strategiach. Podstawą programów wspierających rodzinę ma być jej autonomia, czyli wytrych, który zdejmuje z organów państwowych oraz samorządowych odpowiedzialność. Nie można się wtrącać, bo nie można przecież pouczać. Jeśli zachodzi potrzeba interwencji, gdy dziecko jest w jakiś sposób zagrożone, państwo wyjmuje je z naturalnego otoczenia jakim jest rodzina, poddaje oddziaływaniom, po czym zwraca do środowiska, które znajduje się w stanie, który spowodował trudności. I tak w kółko. Rodzina, która uważana jest za najwyższą wartość, nie jest przez państwo traktowana jako jedno ciało. Na stronie MRiPS możemy przeczytać jakie są jego główne projekty. Te najbardziej flagowe to „Rodzina 500+”, „Dobry start” czyli wsparcie stricte finansowe. Świadczenia są atrakcyjne. Zarówno dla ich krytyków, jak i zwolenników. Te programy przewałkowaliśmy już tysiące razy. Problem polega na tym, że temat wsparcia rodzin pojawia się w debacie tylko w tym kontekście. Jeśli chodzi o wyposażanie rodziców w kompetencje potrzebne do wychowania dziecka lub niezbędną reedukację w zakresie czynników ryzyka (np. uzależnień) to pod płaszczykiem zachowania autonomii rodziny tematem nie zajmuje się nikt. W kategorii opieki mamy do czynienia z jednym programem – „Maluch +”, który, pomimo funkcjonowania od ponad roku, nie został szerzej skomentowany pod kątem swojej skuteczności. Pojawiają się też pomysły tak błyskotliwe jak „babciowe” – 1500 zł od KO dla kobiet, które zdecydują się wrócić do pracy przed 3. rokiem życia dziecka. Takie kieszonkowe, które można przeznaczyć na żłobek, w którym miejsca brak lub podsunąć babci, pod warunkiem, że jest od strony matki. Jeśli to teściowa – należy się podatek od darowizny. Jeśli opiekę nad dzieckiem sprawuje ojciec – można obejść się smakiem. Jeśli ojców jest dwóch – herezja. Rodzina na pierwszym miejscu!

2. Resocjalizacja nieletnich 

Tak się składa, że stosunkowo niedawno, powstał akt prawny, który tym razem dotyczy żadnego świętego. We wrześniu 2022 roku weszła w życie nowa Ustawa o wspieraniu resocjalizacji nieletnich. Dokument ustanawia między innymi powstanie nowego rodzaju placówek dla nieletnich – okręgowych ośrodków wychowawczych, czyli w założeniu miejsc o mniejszym reżimie niż zakłady poprawcze. Na jakich zasadach mają one funkcjonować i kogo powinno się do nich kierować? Tego nie wiedzą ani sądy, ani kuratorzy. Do ustawy nie powstał jeszcze żaden akt wykonawczy. Ten brak wiedzy przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo i komfort dzieci, które potencjalnie miały by do takich ośrodków trafić. Skoro nie wiadomo kto ostatecznie powinien w nich przebywać, to nie można zagwarantować, że wychowanek nie będzie musiał być przeniesiony po krótkim czasie, bo eksperyment na żywym organizmie wykaże, że jednak nie był w grupie docelowej. W preambule ustawy możemy przeczytać uniwersalnych zasadach etyki wynikających z chrześcijańskiego systemu wartości. Chrześcijańska nauka to teologia drugiej szansy. Tak jak Jezus podszedł do trędowatego i go uleczył tak państwo powinno skoncentrować się i otworzyć na jednostki w jakiś sposób niedostosowane społecznie, uczynić priorytet ze stworzenia dla nich warunków sprzyjające readaptacji. Zwłaszcza jeśli mówimy o osobach deklaratywnie objętych szczególną opieką. Kiedy okazują się być „trudną młodzieżą” przestajemy sobie zadawać pytanie o to „gdzie są te dzieci?”.

3. Skuteczna profilaktyka społeczna 

Polska profilaktyka to przestarzałe i nieskuteczne pogadanki o szkodliwości palenia czy dilerach czyhających pod szkołą z darmowymi próbkami. Kampanie mierzące się z problemem prowadzenia pojazdu po alkoholu i interwencja zamiast przeciwdziałania. Programy będące w założeniu profilaktycznymi wyglądają jak zbiór gier i zabaw (np. program wspierania rodziny dla Krakowa, któremu jeszcze się bliżej w przyszłości przyjrzymy). Etap diagnozy potrzeb jest w działaniach państwa i samorządu pomijany tak skutecznie, jak przez polityków w kampanii wyborczej. Mimo, że temat dotyczy każdego i każdej z nas, pewnie nie do końca potrafimy sobie odpowiedzieć na pytanie czym profilaktyka obecnie jest lub czym być powinna. Działaniami pracowniczki MOPSu, w którym brakuje kadry? Kuratorem wypełniającym papierki, bo tego wymagają od niego przepisy? Wygaszanymi studiami na kierunku „Praca socjalna”? Państwowy system wsparcia wymaga gruntownej ewaluacji i rewitalizacji. Pora uczynić z tego najgorętszy temat w wieczornym paśmie informacyjnym.

4. Więziennictwo 

Jaka jest różnica pomiędzy aresztem śledczym a zakładem karnym? Co to znaczy, że więzienie jest otwarte? Czy więźniowie powinni jeść coś więcej niż kaszę, chleb i wodę? Czy osadzeni pracują, a jeśli tak to, gdzie? Co czeka więźnia po wyjściu na wolność? Czy to wszystko powinno obchodzić „przyzwoitego obywatela”? Biorąc pod uwagę odsetek recydywy w polskich aresztach i zakładach karnych (ponad 50 procent aktualnie osadzonych to osoby, które powróciły do zakładu) resocjalizacja i readaptacja do wolności jest kwestią istotną dla całego społeczeństwa. Jednostki penitencjarne pękają w szwach (aktualnie 93% miejsc jest zajętych przez więźniów), a koszty ich utrzymania ponosimy my wszyscy. Kwestie finansowe to jednak sprawa drugorzędna – przede wszystkim ponosimy ogromny koszt społeczny. Aktualnie ponad 77 tys. obywateli i obywatelek odbywa karę izolacji, ponad połowa z nich nie po raz pierwszy. Oczywiście, stuprocentowa skuteczność działań resocjalizacyjnych to mrzonka, ale odsetek recydywy jest możliwy do zmniejszenia. Aby jednak to osiągnąć musielibyśmy przestać traktować temat racjonalnej polityki penitencjarnej, jako kwestię dotyczącą marginesu, który sam sobie zasłużył na gnicie w celi. Póki co temat nie istnieje w debacie publicznej, a zmiany pod hasłem „Nowoczesne więziennictwo” (przyjrzymy się jeszcze temu programowi) jakie mogliśmy obserwować podczas kończącej się kadencji nie dotykają tematu readaptacji.  A co z chrześcijańską nauką? Co z drugą szansą dla każdego?

Powyższa lista nie jest oczywiście zamknięta, a selekcji tematów dokonałam w myśl zasady „ze swojego poletka”. Przed nadchodzącymi wyborami powtarzajmy sobie i w głowie, i na głos pytanie – co ma realny wpływ na dobrą kondycję moją i społeczeństwa? Mądra polityka społeczna, za której część wbrew oficjalnej kategoryzacji uważam też penitencjarną, jest filarem racjonalnie zarządzanego państwa. I raz jeszcze – nie dajmy się zwariować i porwać emocją wzbudzanym przez polityków i polityczki miałką debatą. Temat kampanii muszą zacząć dyktować potrzeby społeczeństwa, nie słupki sondażowe.

✅ Korekta: Daria Malinowska
Kinga Senderecka
Kinga Senderecka

Szefowa zespołu edukacyjnego. Edukatorka, publicystka, społeczniczka – zajmuje się głównie tematyką edukacji seksualnej, tożsamości i profilaktyki społecznej. Jest certyfikowaną edukatorką seksualną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Przeczytaj więcej:

    ← Do strony głównej