Magazyn 3 / 2024

Śmierć po europejsku. Jak wspólnota europejska (nie) rozmawia o śmierci

Dominika Cybulska

Dominika Cybulska

21 maj 2024

Śmierć jest przerażająca. Jak mówi teoria opanowania trwogi, kieruje nami instynkt przetrwania, chcemy żyć. Posiadamy jednak także zdolności myślenia symbolicznego i autorefleksji, przez które jesteśmy świadomi własnej śmiertelności. Zestawienie potrzeby życia i świadomości śmierci wyzwala w nas lęk, trwogę. Żeby się przed nimi uchronić, możemy próbować śmierć oswajać, np. przez wiarę w życie pozagrobowe. Innym sposobem na ukojenie lęku jest ucieczka od tego, co go w nas wyzwala.

Czy da się jednak bezustannie unikać myślenia o śmierci? Co gdy umrze ktoś bliski, co gdy np. w wyniku pandemii, ludzie zaczną umierać na masową skalę? Czy możemy nie zauważać cmentarzy, zakładów pogrzebowych albo oglądać wiadomości, pomijając informacje o wypadkach czy katastrofach? Śmierć jest nieunikniona i, czy tego chcemy czy nie, zmusza nas, byśmy ją dostrzegali. Jak w takim razie opanowujemy trwogę w naszych wspólnotach? Jakie mamy sposoby, by oswajać coś tak przerażającego i nieuniknionego?

Śmierć po europejsku

Bycie obywatelami i obywatelkami Unii Europejskiej zapewnia nam wiele praw i przywilejów - możemy swobodnie podróżować, podejmować pracę czy zmieniać miejsce zamieszkania na terenie Unii. Państwa otrzymują w ramach dotacji ogromne pieniądze na rozwój i rozbudowę. Możemy też czuć się bezpieczniej, bo mamy pewność, że poza prawem krajowym i lokalnymi instytucjami jest jeszcze jakaś instancja, do której możemy się odwoływać; że jest ktoś kto czuwa, by nasze prawa były przestrzegane i może zareagować na przekroczenia.

Poza tym, Unia to wspólnota. Od lat toczą się dyskusje, czy ma ona charakter jedynie gospodarczy, czy dotyczy również podzielanych wartości. Pytania te wybrzmiewają szczególnie teraz, przed wyborami do parlamentu europejskiego. Moim zdaniem Unia Europejska to także wspólnota funkcjonująca w wymiarze wartości. Znajduje to potwierdzenie chociażby w Traktacie lizbońskim - już artykuł 2 mówi o tym, że UE opiera się na wyznawanych przez jej członków wartościach, takich jak poszanowanie godności osoby ludzkiej, równość, demokracja i szacunek do praw człowieka. Tak rozumiana wspólnota dba o każdego swojego członka i członkinię. Ta troska wymaga jednak kompleksowego myślenia o jednostce i wspólnocie i opiekowania się wszystkimi ich potrzebami. Dotyczy więc także dbania o nas w sytuacjach, w których mierzymy się ze śmiercią, np. przez zapewnianie wsparcia podczas organizacji pogrzebu. Może oznaczać także dbanie o samych zmarłych, chociażby przez kultywowanie pamięci o nich.

Licencja na umieranie

Unia podchodzi do tematu śmierci podobnie jak do wielu innych tematów: w sposób bardzo formalny, skupiony na procedurach i legislacjach, przez co nie jest w stanie odpowiedzieć na różnorodne potrzeby, które są ze śmiercią związane. Kwestia śmierci pojawia się zazwyczaj w dwóch kontekstach: proceduralnym, dotyczącym konkretnych zasad i ustaleń, jak należy postępować, np. jak powinien odbywać się transport martwego ciała oraz w kontekście wartości, np. w przypadku kary śmierci czy eutanazji (do czego i tak śmielej odnosi się Rada Europy, która organem unijnym nie jest).

Podobnie jak w polskiej polityce krajowej, temat śmierci zdaje się nie wybrzmiewać w działalności organów Unii Europejskiej. Pojawia się jako temat bardzo wybiórczo i niemal wyłącznie w określonych kontekstach - takich jak wspominany już transport ciała. Najliczniejszymi dokumentami dotyczącymi śmierci są niewątpliwie liczne potępienia i nawoływania do zaprzestania stosowania kary śmierci, sporządzane właśnie przez Radę Europy.

Zasiłek pogrzebowy w krajach UE

W Polsce trwają w tym momencie prace nad projektem nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z projektem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wzrosnąć ma kwota zasiłku pogrzebowego – z aktualnych 4000 zł do 7000 zł. Od przyszłego roku ma on także ulegać corocznej waloryzacji, a w szczególnych przypadkach ma być możliwe uzyskanie dodatkowego zasiłku celowego na organizację pochówku. O samym zasiłku pogrzebowym pisałam więcej w swoim poprzednim tekście.

Przy okazji rozmowy o Unii Europejskiej, warto zadać sobie pytanie jak sytuacja wygląda w innych państwach członkowskich? Jak się okazuje, zasiłek pogrzebowy nie funkcjonuje wszędzie. Nie obowiązuje on m.in. w Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech czy w Holandii. Koszty związane z pochówkiem w tych krajach różnią się od siebie – we Włoszech średni koszt zorganizowania pogrzebu wynosi między 1900 – 3000 euro, na Węgrzech płaci się za niego średnio 800 euro, zaś w Niemczech czy Holandii popularnym rozwiązaniem, które pomaga zabezpieczyć się finansowo na wypadek pochówku, jest wykupienie ubezpieczenia pogrzebowego. Co ciekawe, w krajach, w których zasiłek pogrzebowy występuje, zazwyczaj jest on niższy niż ten przyznawany w Polsce. Niektóre państwa, podobnie jak Polska mają ustaloną maksymalną kwotę zasiłku, w innych funkcjonuje stała kwota, przyznawana niezależnie od samych kosztów pogrzebu. Są to kwoty wysokości od około 100 do około 400 euro. Sama Unia Europejska w żaden sposób nie reguluje ani zasiłku, ani cen na rynku pogrzebowym (o jakość usług pogrzebowych dba za to niezależna Europejska Federacja Usług Pogrzebowych – EFFS).

Symbole i narracje

Poza sferą rozwiązań prawnych Unia Europejska funkcjonuje także w wymiarze symbolicznym – buduje narracje o wspólnocie, korzysta z określonych symboli, powołuje się na wspólne wartości. To w sferze symbolicznej może odbywać się dbanie o zmarłych,  a także kształtowanie wartości i przekonań związanych z umieraniem, śmiercią i martwym ciałem. Śmierć jest wszechobecna, zarówno w naszej codzienności, jak i w podniosłych narracjach patriotycznych, w sztuce i symbolice, w niemal każdej historii, której się uczymy. Wydaje się więc, że budując wspólnotę europejską, nie da się pominąć tego tematu.

Okazuje się jednak, że nie jest on specjalnie popularny, nawet w warstwie symboliczno-narracyjnej, w dodatku nie zajmuje się nim sama Unia Europejska, a wspomniana już wcześniej Rada Europy. Jednym z niewielu przedsięwzięć, które poświęcone jest śmierci, jest Szlak Europejskich Cmentarzy. Jest to certyfikowany przez Europejski Instytut Szlaków Kulturowych (EICR) szklak prowadzący przez 63 cmentarze w 20 krajach. Został on stworzony przez niezależną organizację, ASCE - Stowarzyszenie Istotnych Cmentarzy w Europie1. Funkcjonujący w ramach Rady Europy instytut jedynie nadał mu odpowiednie certyfikacje.

Szlak Europejskich Cmenatrzy to nie tylko szlak turystyczny. To sposób na zwrócenie uwagi na cmenatrze jako miejsca istotne kulturowo - nośniki pamięci i tożsamości, skarbnice wspólnego dziedzictwa. Taki szlak pozwala także odkryć różnice kulturowe w podejściu do śmierci: jak wyglądają cmentarze w różnych krajach, jakich syboli używa się pokazując śmierć, co zostawia się na grobach? To wszystko może być ciekawe, jednak szlak odwiedzą prawdopodobnie osoby, które już interesują się cmentarzami czy samą tematyką śmierci. Poza tym jeden szlak nie wystarczy, by kształtować wartości czy budować narracje. Do tego potrzebne byłyby wieloaspektowe, interdyscyplinarne działania na polach historii, kultury, sztuki, kompleksowe projekty i przedsięwzięcia, które w całości poświęcone byłyby tematom śmierci i umierania. Potrzebna byłaby rozmowa i zwrócenie uwagi na śmierć jako zjawisko i nieuchroną część naszego życia (a to może okazać się bardzo trudne, chociażby ze względu na samą historię Europy, liczne konflikty, ataki i wzajemne zadawanie sobie śmierci, o których, jak się zdaje, łatwiej jest jednak milczeć lub pozostawiać je w sferze narracji historycznej). W dodatku wspominany szlak obejmuje jedynie cmentarze, kóre zostały przez kogoś uznane za “istotne”. Co ze śmiercią codzienną? Co z grobami, które nie wyróżniają się fantazyjnymi zdobieniami czy symboliką?

Śmierć na granicy

Ani aspekt proceduralno-legislacyjny, ani symboliczny nie mają znaczenia w momencie, gdy mówimy o temacie tak blisko i bezpośrednio dotykającym naszego życia, jak śmierć. Nawet jeśli nie chcemy się nią zajmować, przychodzą momenty, kiedy zmuszeni jesteśmy się z nią zmierzyć. Najlepszym przykładem są tutaj pandemia Covid 19 czy kryzys migracyjny. W trakcie pandemii w wielu miejscach brakowało miejsca w kostnicach, ciała składane były w masowych grobach. Ludzie umierali w karetkach czekających w kolejkach przed szpitalami. Poza doniesieniami medialnymi, tragiczna, masowa śmierć, do tej pory nie została w żaden sposób wspólnie przeżyta czy opowiedziana. W końcu zagrożenie covidem minęło. Nie oznacza to jednak, że nadal nie mierzymy się ze śmiercią na masową skalę. W tym momencie Unia Europejska zmaga się z ogromnym problemem, jakim jest kryzys migracyjny. Setki tysięcy ludzi próbują dostać się do Europy, między innymi na granicach państw członkowskich. I na tych granicach giną. Kwestia migracji i polityki migracyjnej jest trudnym, skomplikowanym tematem, który może budzić wiele emocji – dlatego też, nie zamierzam skupiać się na nim w tym tekście.  Nie czuję się na tyle kompetenta, żeby wypowiadać się w tym temacie z perspektywy politycznej, jest to dla mnie jednocześnie temat trudny emocjonalnie. Z pewnością zasługuje on na szeroką dyskusję i osobny tekst, który mógłby opisać przyczyny i kontekst kryzysu.  Choć mówi się o osobach migranckich i uchodźczych na graniacach państw, tragicznych zatopieniach łodzi pełnych ludzi, przepełnionych obozach dla osób uchodźczych, niewiele mówi się o tym, co dzieje się z tymi, które zmarły. Co dzieje się z ich ciałami? Przez kogo i gdzie zostają pochowane?

W grudniu 2023 roku w brytyjskim The Guardian pojawił się tekst, który mówi o ponad 1000 nieoznakowanych grobów na szlakach migracyjnych Europy2. Mimo przyjętej przez Parlament Europejski w 2021 roku rezolucji, wedle której osoby zmarłe na granicach powinny być identyfikowane, nie istnieje żadna scentralizowana baza, która miałaby ułatwić ten proces ani nawe wytyczne dotyczące sposobu postępowania z ciałami zmarłych. Często osoby chowane były w masowych grobach, bez uprzedniej identyfikacji zwłok. Jeśli ciała czekają na identyfikację, jest ich na tyle dużo, że są przetrzymywane nie tylko w kostnicach i chłodniach, ale nawet w kontenerach,  a rodziny zmarłych często nie otrzymują w ogóle możliwości rozpoznania ciał swoich bliskich.

Na szlakach migracyjnych bardzo często natknąć się można na niemal niewidoczne, nieoznakowane groby. Myśląc o wspólnocie wartości, o dbaniu o pamięć o zmarłych i szacunku dla ciała ludzkiego, nie można wyznaczać granicy, poza którą wartości te nie obowiązują. Ponieważ te osoby nie mogą już o siebie walczyć, to na nas spoczywa odpowiedzialność zadbania o ich ciała, o miejsca ich pochówku i pamięć o nich, nawet jeżeli nie należeli do “europejskiej wspólnoty”. Być może dyskutując o kryzysie migracyjnym, należy pomyśleć także o stworzeniu jakichś miejsc pamięci, cmentarzy czy przestrzeni, które można by przekształcić w miejsca pochówku.

Czyli jednak zapomniana?

Patrząc na to, jak w Unii Europejskiej podchodzi się do tematu śmierci, odnoszę wrażenie, że jest on dla nas ciągle zbyt przerażający, by się nim zajmować. Oczywiście możemy chwalić się  dziełami sztuki ukrytymi na cmenatrzach albo nawet podkeślać, że sama przestrzeń cmenatrza jest ważna kulturowo. Należy dbać o zasady i bezpieczeństwo, kiedy w grę wchodzi transport zwłok albo, co ważniejsze, pieniądze! Nie poświęca się jednak uwagi ani kompleksowemu, adekwatnemu budowaniu narracji i przekonań dotyczących śmierci, ani śmierci samej w sobie – tej bliskiej, codziennej, a nieraz tragicznej. Nie poświęcamy temu uwagi, mimo że zajmujemy się jako członkowie Unii wieloma innymi tematami związanymi z kulturą, wartościami czy światopoglądem – dyskusje toczą się chociażby w  sprawach aborcji i praw osób LGBT+. Śmierć pojawia się być może czasami, kiedy ktoś poruszy temat prawa do eutanazji. Jednak nawet on wydaje się zbyt trudny, by wybrzmieć w sposób pełny i kompleksowy, gdyż wywołuje silne emocje i lęk przed śmiercią. Unikanie tej dyskusji, nie sprawi jednak, że śmierć odejdzie, że przestanie nas dotyczyć. Może jedynie sprawić, że będzie się ona stawać coraz bardziej przerażająca.

Są jednak sposoby, by opanować trwogę. Śmierć i tak przyjdzie, możemy więc próbować się do niej przygotować, dbać o siebie w momentach, kiedy się z nią stykamy, i dbać o pamięć tych, których już nie ma. Możemy próbować zapewniać sobie i naszym bliskim komfort, kiedy odejdzie ktoś bliski, np. poprzez wprowadzanie praw i przepisów zabezpieczających nas finansowo lub dotyczących samej organizacji pogrzebu, możliwych form pochówku czy transportu ciała. Możemy też starać się opowiadać sobie o śmierci i pozwalać sobie na przeżywanie związanych z nią emocji. We wspólnocie, która dba o potrzeby związane ze śmiercią, mierzenie się nawet z najtrdniejszymi przeżyciami może być bezpieczne.

🖊️  Korekta: Oliwia Skaźnik

Dominika Cybulska
Dominika Cybulska

Kulturoznawczyni, publicystka, podcasterka. Autorka „Lepszego Podcastu”, w którym porusza kwestie tożsamości, wspólnoty i wykluczenia, członkini Lepszej Edukacji.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Przeczytaj więcej:

    ← Do strony głównej