Magazyn 1 / 2024

Jaka przyszłość czeka związki zawodowe?

Szymon Novljaković

Szymon Novljaković

27 mar 2024

Sięgając pamięcią w czasy mojej wczesnej edukacji szkolnej, przypominam sobie, że zawsze podkreślano istotę i rolę walki o wolne związki zawodowe w drodze do osiągnięcia niezależnego państwa polskiego i obecnego ustroju. Jako osoba urodzona już w demokratycznym państwie nie do końca wiedziałem, na czym polegał poprzedni ustrój i dlaczego to właśnie robotnicy walczący o niezależne związki zawodowe byli kluczem do zmian ustrojowych, jakie później nastąpiły. Uczono nas jednak, że bez nich nie byłoby demokracji i utkwiło mi to w pamięci na tyle, że chociaż nie było dla mnie jasne, do czego te związki zawodowe służą, wiedziałem, że są one czymś bardzo ważnym, skoro miały moc decydowania o historii.

Z czasem, wraz z przemianą z ucznia w pracownika, zauważyłem, że moja mityzacja związków zawodowych nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością. Ja zaś, z racji wykonywanego zawodu, który sprawia, że umowa o pracę wydaje mi się nieosiągalnym rarytasem, prawdopodobnie nigdy nie będę należał do żadnego związku zawodowego. Jednocześnie nie odczuwam przy tym żadnego braku, ponieważ moje wyobrażenie o niezależnych, wolnych związkach zawodowych będących podstawą funkcjonowania demokratycznego państwa prawa zostało zatarte przez obraz tłustych kotów siedzących w związkach zawodowych i dbających nie o szeregowego pracownika, lecz o utrzymanie swoich wpływów. Z tego względu powstał też ten tekst i postaram się wytłumaczyć Wam, ale także i sobie, czym tak naprawdę są związki zawodowe, co leży u ich podstaw i który z obrazów w mojej głowie ma więcej wspólnego z rzeczywistością.

Historia związków zawodowych 

Początek istnienia związków zawodowych należy wiązać z rewolucją przemysłową i powstaniem grupy zawodowej wolnych pracowników najemnych, którzy z czasem zaczęli domagać się różnych zmian w warunkach ich pracy i płacy. Powodowało to, że zaczęli się zrzeszać w luźne i doraźne organizacje. Z czasem takie swobodne grupy przekształcały się w coraz bardziej zorganizowane formy ochrony interesów robotników. Pierwszym domem takich organizacji pracowników zawodowych była XVIII-wieczna Wielka Brytania, gdzie wykwalifikowani specjaliści danej dziedziny, tacy jak piekarze, szewcy, drukarze zrzeszali się w małych i nielicznych grupach. Z czasem podobne ruchy można było zaobserwować również w innych krajach o podobnym stopniu rozwoju przemysłowego, takich jak Francja, Cesarstwo Niemieckie czy Stany Zjednoczone, a tworzący je robotnicy często odwoływali się do różnych idei politycznych, takich jak socjalizm, syndykalizm, liberalizm czy też chrześcijańskie doktryny społeczne.

W reakcji na takie oddolne ruchy zarówno organy państwowe jak i właściciele przedsiębiorstw zaczęli je zwalczać i były one często uznawane za nielegalne. Uważano bowiem, że organizacje zrzeszające pracowników mogą mieć charakter spiskowy i wywrotowy. Dość powiedzieć, że ustawa o związkach zawodowych legalizująca ich status w Wielkiej Brytanii powstała w 1871 roku, a w Stanach Zjednoczonych miało to miejsce dopiero w 1935 roku za sprawą tzw. Ustawy Wagnera. Jednocześnie można zauważyć, że zmieniła się sama struktura związków. Były one dużo bardziej skonsolidowane i skupiały się w większe organizacje pracowników wykwalifikowanych jednego zawodu. W ten sposób w różnych krajach powstawały ogólnokrajowe centrale i kongresy związków zawodowych.

Historia Związków Zawodowych w Polsce

Czasy kształtowania się związków zawodowych na świecie zbiegły się z rozbiorem Polski między trzech zaborców. W związku z tym w każdym z zaborów panowały inne warunki ekonomiczne, polityczne i prawne. Wpłynęło to również na kształtowanie się związków zawodowych na ziemiach polskich. Powstawały bowiem niezależnie na terenach znajdujących się pod panowaniem każdego z zaborców.

Jako pierwsze związki zawodowe zaczęły się pojawiać na terenach będących pod panowaniem Cesarstwa Niemieckiego, czyli w tzw. zaborze pruskim. Z uwagi na zróżnicowanie etniczne Górnego Śląska początkowo organizacje robotnicze skupiały pracowników różnych narodowości, w tym również część robotników pochodzenia polskiego. Z czasem dokonał się podział i zaczęły powstawać związki o charakterze narodowościowym. Organizacje te możemy już nazwać polskimi, a przykładami mogą tu być Związek Wzajemnej Pomocy na Górnym Śląsku, Zjednoczenie Zawodowe Polskie na terenach Westwalii i Polski Związek Zawodowy w Poznaniu. W wyniku ich połączenia w 1909 roku powstało Zjednoczenie Zawodowe Polskie, które w swojej działalności powoływało się na idee narodowe oraz demokratyczne. Na Górnym Śląsku powstał z kolei Centralny Związek Zawodowy Polski, który był związany z Polską Partią Socjalistyczną.

W zaborze austriackim kształtujące się związki zawodowe skupiły się wokół dwóch idei: chrześcijańskiej oraz socjalistycznej. W ten sposób powstały w 1906 roku Polskie Zjednoczenie Zawodowe Robotników Chrześcijańskich oraz Krajowa Komisja Związków Zawodowych o charakterze socjalistycznym, podległa wiedeńskiej centrali.

Zabór rosyjski charakteryzował się powiązaniem powstających związków z socjalistycznymi nurtami politycznymi i pierwsze masowe organizacje tego typu, powstające w latach 1905-1907, były powiązane bezpośrednio lub pośrednio z takimi partiami politycznymi jak Polska Partia Socjalistyczna czy Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy. Wraz z liberalizacją prawa zaboru rosyjskiego pojawiały się również inicjatywy o ukierunkowaniu politycznym narodowym oraz chrześcijańskim.

Czasy II RP

Powstanie niepodległego państwa polskiego spowodowało, że te powstające niezależnie od siebie ruchy, mające również różne zaplecze polityczne, mogły zacząć w większym stopniu współpracować i się jednoczyć. Tworząc nowe prawo, wzięto pod uwagę te potrzeby, ponieważ nowe, niepodległe państwo zagwarantowało wolność zrzeszania się, nadało związkom zawodowym osobowość prawną i zniosło wiele wcześniej funkcjonujących ograniczeń. Jednakże burzliwa historia polityczna dwudziestolecia międzywojennego miała również wpływ na historię polskich związków zawodowych. W 1932 roku powstała nowa ustawa o związkach zawodowych, która wprowadziła dużo większy nadzór administracyjny nad ich działalnością i możliwość jej zawieszania. W ten sposób liczba członków związków zawodowych zmniejszyła się z 1,3 mln w 1921 roku do 880 tys. w 1937 roku. Funkcjonujące w tym czasie związki były również bardzo podzielone pod kątem ideowo-politycznym. Główną przyczyną podziałów było to, że część pozostawała pod wpływem socjalistów (z którymi zaczęli rywalizować komuniści), a inna grupa była związana z obozami narodowo-demokratycznymi i chrześcijańsko-społecznymi. Dodatkowo mniejszości narodowe zakładały swoje niezależne organizacje pracownicze skupiające osoby pochodzenia żydowskiego, niemieckiego czy ukraińskiego. Sytuacja związków zawodowych była więc odzwierciedleniem podziałów funkcjonujących w II Rzeczpospolitej.

Związkowiec w czasach komunizmu

Po zakończeniu II wojny światowej znalezienie się Polski w strefie wpływów Związku Radzieckiego zdecydowało o późniejszym kształcie organizacji zrzeszających różne grupy zawodowe. Wszystkie formy samoorganizacji pracowników zostały przymusowo scentralizowane i związane z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą. Ich rola w ochronie praw pracowniczych była stopniowo ograniczana, były one całkowicie zależne od władzy państwowej i pomagały realizować jej politykę. W efekcie takie scentralizowane, zależne związki zawodowe już w 1948 roku skupiały ponad 90% wszystkich pracowników najemnych. Idea związków zawodowych mających na celu ochronę praw pracowników i pomagających w realizacji ich postulatów została w ten sposób wypaczona, ponieważ wszelkie formy oporu społecznego, a więc także strajki, były krytykowane, a same organizacje pracownicze popierały stanowisko władz państwowych.

Powstanie „Solidarności”

Efektem narastających niepokojów społecznych były wydarzenia, które są już nam wszystkim dużo bardziej znane i których rolę wspominałem we wstępnych rozważaniach. Wyłom w scentralizowanej i podległej aparatowi państwowemu strukturze zapoczątkowało powstanie na Śląsku i Wybrzeżu Wolnych Związków Zawodowych w 1978 roku. Wkrótce w wyniku strajków robotniczych władze pozwoliły na powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” i to uruchomiło powstawanie kolejnych organizacji zrzeszających pracowników. Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo i w efekcie wprowadzenia w Polsce stanu wojennego w 1981 roku zawieszono działalność wszelkich związków zawodowych (w tym prorządowych), by już w kolejnym roku je rozwiązać. Członkowie środowisk związanych z „Solidarnością” przeszli jednak do podziemia i kontynuowali swoją działalność. Dzięki ich uporowi i nieustępliwości oraz odporności na represje, które dotykały ich ze strony aparatu państwowego, potrafili zjednoczyć ogromne rzesze ludności, a protesty obejmowały cały kraj. Jednocześnie władze komunistyczne, chcąc przeciwdziałać protestom, zezwoliły na powstanie w 1984 roku zależnego od partii Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Nie spowodowało to, że sytuacja w kraju się uspokoiła, a represje ciągle dotykały działaczy nielegalnej wtedy „Solidarności”. W 1986 roku Lech Wałęsa powołał pierwszą od początku stanu wojennego jawną strukturę „Solidarności”, w skład której wchodziło wielu zasłużonych opozycjonistów. Podjęto w ten sposób próbę ponownej legalizacji struktur związku. Jednocześnie środowiska skupione wokół Lecha Wałęsy zaczęły podejmować próby przeprowadzenia rozmów z władzami i w efekcie tego w 1988 roku doszło do rozpoczęcia rozmów przy Okrągłym Stole, które zapoczątkowały zmiany ostatecznie zakończone powstaniem współcześnie funkcjonującego demokratycznego państwa polskiego. Jedną z pierwszych takich zmian była ta dotycząca prawa o stowarzyszeniach, która umożliwiła ponowną rejestrację Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, a także innych organizacji pracowniczych. Ze względu na upór i konsekwentne dążenie do wspólnego celu „Solidarność” zasłużyła na miano symbolu jedności całego społeczeństwa, a rola związków zawodowych jako organizacji skupiających robotników i robotniczki ma niebagatelny wpływ na współczesną historię Polski.

Obecnie, przynajmniej na poziomie ustrojowym, związki zawodowe korzystają ze swobody zrzeszania się charakterystycznej dla ustroju demokratycznego, a ich obecność jest zagwarantowana przez Konstytucję jako prawo każdego obywatela.

Jak mogę założyć związek zawodowy w Polsce? 

Współcześnie funkcjonowanie związków zawodowych w Polsce reguluje ustawa z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 854). Definiuje je ona jako dobrowolną, samorządną organizację ludzi pracy, powołaną do reprezentowania i obrony ich praw, interesów zawodowych i socjalnych. Ma ona mieć charakter niezależny od pracodawców, administracji państwowej i samorządu terytorialnego oraz innych organizacji, a organy państwowe, samorządowe oraz pracodawcy mają obowiązek traktować jednakowo wszystkie związki zawodowe.

Zakładanie związku zawodowego jest na podstawie tej ustawy uproszczone, bowiem wystarczy tak naprawdę zjednoczyć wokół siebie 10 osób zatrudnionych, przy czym ustawa przewiduje, że nie dotyczy to tylko osób mających umowy o pracę, ale również wszelkich osób pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych. Po zebraniu wymaganej ustawą liczby osób sporządzają one listę obecności, a następnie podejmują uchwałę o założeniu związku zawodowego, zatwierdzają statut nowo założonego związku, wybierają liczący od 3 do 7 osób komitet założycielski i spisują protokół z takiego zebrania. Z tymi dokumentami należy w terminie 30 dni wybrać się do właściwego sądu i złożyć w Krajowym Rejestrze Sądowym oryginały wymaganych dokumentów. Po skutecznym zarejestrowaniu związku zawodowego grupa świeżych związkowców musi następnie dokonać wyboru władz, wyrobić numery NIP i REGON oraz założyć konto w banku. W ten sposób w dość szybki i łatwy sposób możemy się samoorganizować w związki zawodowe i walczyć o swoje prawa u pracodawców. Przynajmniej teoretycznie.

Aby móc uczestniczyć w zakładaniu związku zawodowego trzeba być osobą wykonującą pracę zarobkową. Pracę taką w rozumieniu ustawy wykonuje zarówno pracownik zatrudniony na umowę o pracę, jak i osoba świadcząca pracę za wynagrodzeniem na innej podstawie niż stosunek pracy. Zapis taki pojawił się w ustawie w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2015 roku, w którym orzekł on, że zasady wymagające od osób chcących założyć związek zawodowy posiadania statusu pracownika są niezgodne z Konstytucją. Sugerują one bowiem, że prawo do zakładania takich organizacji przysługuje tylko i wyłącznie osobom zatrudnionym na umowę o pracę. Tymczasem w Polsce według różnych szacunków możemy mieć nawet 2 miliony osób wykonujących pracę zarobkową na zasadach jednoosobowej działalności gospodarczej oraz ponad 2,2 mln osób zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne. Brak zagwarantowania takim osobom możliwości zakładania związków zawodowych był na pewno naruszeniem konstytucyjnego prawa każdego obywatela do zrzeszania się w organizacjach chroniących pracowników. Pojawia się jednak problem innego rodzaju. Nie do końca wiadomo, w jaki sposób związki zawodowe, np. osób samozatrudnionych, miałyby chronić interesy swoich członków. Kodeks pracy bowiem zapewnia szeroką ochronę prawną dla osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Jednocześnie zaś często praca zarobkowa osób zatrudnionych na zasadach tzw. B2B czy też na podstawie umów cywilnoprawnych nie różni się niczym od pracy definiowanej w kodeksie pracy. A pracodawcy często wymuszają zatrudnienie w takiej formie, która dla nich zwyczajnie tańsza. I chociaż istnieje możliwość wystąpienia z powództwem o ustalenie stosunku pracy bądź też ze skargą do Państwowej Inspekcji Pracy, to rzeczywistość rynkowa jest zupełnie inna i te możliwości są często tylko teoretyczne.

Tym samym ze względu na realia rynku pracy teoretyczna możliwość zakładania związków zawodowych przez każde 10 osób wykonujących pracę zarobkową nie rozwiązuje problemu niedostosowania prawa do rzeczywistości osób pracujących w Polsce w 2024 roku. Możemy co prawda zaobserwować pojawianie się coraz to nowych związków zawodowych, zrzeszających np. osoby samozatrudnione, jednak narzędzia, w jakie wyposażone są klasyczne związki zawodowe, nie do końca znajdą zastosowanie do tej specyficznej grupy. Co z tego bowiem, że osoba będąca reprezentantem takiego związku zawodowego zgodnie z ustawą o związkach zawodowych jest lepiej chroniona przed zwolnieniem, jeśli większość osób zatrudnionych na zasadach B2B wykonuje swoją pracę na podstawie kontraktów zawartych na czas określony, np. rok? Umowy takie są też często zawierane na zasadzie zleceń płatnych za godzinę wykonywania konkretnej czynności. Również wtedy prawo do pełnego wynagrodzenia za czas poświęcony na wykonywanie obowiązków wynikających z przynależności do związku wydaje się być niemożliwe do respektowania. Nie mówiąc już o jakimkolwiek prawie do uczestniczenia w zorganizowanym strajku. Trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób obecne prawo miałoby chronić strajkujących samozatrudnionych.

Kraj osób (samo)zatrudnionych

Te wszystkie rozważania mogą prowadzić do wniosku, że rynek pracy, jaki funkcjonuje w XXI wieku, wymaga nowego zdefiniowania osoby związkowca. Chociaż w dalszym ciągu wiele osób należących do klasycznych związków zawodowych, działających m.in. pod tymi samymi sztandarami co dawna „Solidarność”, faktycznie może dochodzić swoich praw, to przy obecnej tendencji liczba takich osób będzie się sukcesywnie zmniejszać. Jednocześnie państwo powinno wziąć pod uwagę potrzeby tych wszystkich, którzy nie mają obecnie odpowiedniej instytucji, dzięki której mogliby walczyć o lepsze warunki (samo)zatrudnienia. Sama zmiana zapisu ustawowego z pracownika na osobę wykonującą pracę zarobkową nie jest wystarczająca.

Jak pokazała bowiem przedstawiona w pierwszej części tekstu historia kształtowania się związków zawodowych, proces ten trwał długo i rozpoczął się w czasach zupełnie innych pod względem sposobu wykonywania pracy przez większość społeczeństwa. Próbując zdefiniować aktualne potrzeby pracowników, powinniśmy również postarać się określić kierunek, jaki przyjmie państwo w kwestii warunków i zasad wykonywania pracy zarobkowej. Jeśli pozostaniemy przy modelu, w którym coraz więcej osób wychodzi poza ramy zasad opartych na umowie o pracę na czas nieokreślony, to musimy dostosować do tych warunków rozwiązania w zakresie funkcjonowania związków zawodowych. Mając takie wątpliwości, trudno odpowiedzieć na pytanie zawarte we wstępie do tekstu. Związki zawodowe na pewno nie są idealne, ale też nie mają często odpowiednich narzędzi, a przede wszystkim nie są w stanie objąć swoją ochroną wszystkich pracowników.

💡 Źródła

🖊️  Korekta: Beata Zając

Szymon Novljaković
Szymon Novljaković

Członek Komisji Rewizyjnej oraz zespołu redakcyjnego. Prawnik, publicysta, popularyzator – w swoich tekstach stara się w przystępny sposób przedstawiać zawiłości polskiego prawa.

Przeczytaj więcej:

    ← Do strony głównej